piątek, 3 marca 2017

Słodko, tęczowo, bajkowo!




Wczoraj miał być post o mleczach, ale cały mój mleczowo-wiosenny nastrój szlag trafił w momencie, w którym w całym mieszkaniu zgasło światło. Awaria prądu już druga w tym tygodniu skutecznie uniemożliwiła mi napisanie wczorajszego postu, więc o mleczach później, a dzisiaj lewe ręce się dorwały do sztuki kulinarnej. Moja kochana pięciolatka wymarzyła sobie tort z konikiem i motylkiem, najlepiej jeszcze z tęczą, bo pięciolatka kocha tęcze. Oczywiście, można było pójść na łatwiznę i kupić gotowy tort, albo przynajmniej dekoracje cukiernicze. Ale nie-nie-nie! Lewe ręce lubią wyzwania! Masę cukrową na konika kupiłam gotową, dla dekoracji tortu masę zrobiłam z mleka w proszku, zagęszczanego mleka, cukru pudru i odrobiny soku z cytryny  (jeżeli interesuje Cię przepis na taką masę, pisz :-)). Ciasto – zwykły biszkopt + odrobina barwników spożywczych, a krem – bita śmietana, cukier puder i serek mascarpone.  Jutro dodam zdjęcie tortu w przekroju :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz